✎Zniszczone włosy po farbowaniu i rozjaśnianiu - czego używam by je ratować?

Dzisiaj przychodzę doWas z kolejnym postem z serii o włosach. Poprzedni post możecie znaleźć: tu. Ostatnio opisałam Wam w jaki sposób zniszczyłam moje włosy, a teraz podzielę się z Wami kosmetykami, dzięki którym wracają one do normalności.

W najgorszym stanie moje włosy znalazły się po drugim rozjaśnianiu (trzecim w życiu ale w dużym odstępie to nie liczę). Ciężko było rozczesać je na mokro, a co dopiero na sucho. Kruszyły się, plątały i przestały kręcić. Wtedy właśnie zaczęłam testować wszelkie kosmetyki, które mogłyby w jakiś sposób im pomóc.
Moje włosy w okresie po powrocie do koloru, a przed drugim i trzecim rozjaśnianiem.

Łatwo stwierdzić kiedy włosy potrzebują pomocy. Te zniszczone z reguły są suche, mają rozdwojone końcówki i łamią się bardzo łatwo. Nie mówiąc o tym, że ich układanie jest niemożliwe lub jest niezłą udręką. Moje kręcone na przykład zaczęły się bardzo puszyć, a przestały się pięknie kręcić.

Po około miesiącu od pierwszego (drugiego) rozjaśniania były już przyjemne w dotyku. Rozjaśniłam je więc po raz drugi (oczywiście w salonie! Nie róbcie tego w domu! O rozjaśnianiu jeszcze porozmawiamy kiedy indziej ;D ). Tym razem zrobiły się okropne, zaczęły kruszyć i nie kręciły. Znów zaczęłam szukać kosmetyków i doprowadziłam je do stanu, gdzie nie było problemu z rozczesywaniem, a loki były jak dawniej Jedyną różnicą były krótsze i rzadsze włosy. Takie własnie mam teraz.

Oto perełki, które nie są drogie, a pomagają! <3

Szamponu używam delikatnego i nie ingerującego mocno we włosy. Po prostu przypadł mi do gustu. Drugim kosmetykiem z Jantar'u, którego używam jest wcierka do włosów,którą polecało mi dużo osób. Psikam nią włosy po umyciu i wmasowuję w skórę głowy.
Moje ulubione odżywki, dzięki którym włosy rozczesują się bez problemu i są bardzo przyjemne w dotyku. Nakładam w wannie na 15 minut. Jest to moja ulubiona seria kosmetyków do pielęgnacji włosów.
Stosuję także olejek arganowy, który zakupiłam w Rossmannie.
Jedwab oraz kolejny produkt z mojej ulubionej serii - krem do włosów. Oba te produkty nakładam na włosy po wyprostowaniu. Krem stosuję rano przy układaniu włosów - wyglądają wtedy zdrowiej i się nie puszą.
Przed prostowaniem zabezpieczam je środkiem termo-ochronnym. Nie suszę włosów suszarką. Schną samoistnie. Nieraz prostuję je dopiero na następny dzień.
W sumie z "przypadku" miałam w domu produkty dla salonów (tata kiedyś się tym zajmował) i postanowiłam przetestować je na moich włosach. Jest to keratyna, po której włosy robią się puszyste i milutkie. Odbudowuje strukturę włosów zniszczonych i nadaje połysk. oraz serum, którego efektów nie dostrzegam do końca ale korzystałam na razie tylko raz. Ponoć wzmacnia je, nadaje sprężystość i połysk. W przypadku obu produktów rozprowadzam je na wilgotne włosy i przeczeuję, a po paru minutach spłukuję.
Jeśli chodzi o rozczesywanie to jak najrzadziej. Loków nie rozczesuję wcale. Proste włosy normalnie. Im rzadziej się włosami bawimy tym mniej się przetłuszczają więc nie widzę potrzeby czesania ich kilka razy dziennie ^^ Korzystam tylko z niewyrywających włosów szczotek.


To by było na tyle w tym poście. Tak mniej więcej wygląda moje dbanie o włosy. Niezbyt czasochłonne ale moim zdaniem dość korzystne. Znacie któreś z tych produktów? Czym Wy pielęgnujecie Wasze włosy? Chętnie poczytam w komentarzach, przetestowałabym coś nowego co mogłoby bardziej pomóc <3 
Do napisania!

Komentarze

  1. Kosmetyki z firmy Biovax bardzo lubię i jutro mam zamiar kupić jakąś ich odżywkę :)
    https://karik-karik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przydatny post, osobiście nie stosowała kosmetyków które wymieniłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi firma Jantar w żadnym stopniu się nie sprawdziła.
    Ja osobiście też rozjaśniałam kilka razy włosy, do dziś mam blond i farbuje odrosty. Powiem szczerze, że odżyły dopiero po kreatynie, odrzuciłam prostownice, ścięłam chyba z 7 cm :)

    Pozdrawiam :)
    Moncia Lifestyle

    OdpowiedzUsuń
  4. W większości znajome produkty.
    Pandora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio kupiłam tę wcierkę z Jantara i mam nadzieję, że u mnie też będą fajne efekty :) Włosów nigdy nie farbowałam, ale myślałam o tym, więc Twój post może mi się kiedyś przydać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też kiedyś namiętnie rozjaśniałam włosy, ale po ścięciu już się w to nie bawię. Wcierka i szampon z jantara są super!
    Tangle teezera używałam wiele lat, ale nie sprawdza się u mnie i czytałam, że te szczotki nie są aż tak dobre :(

    https://abonentpozazasiegiem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz